Piszę do was znów ja. Wasza Marie :**
Ten rozdział dedykuję dwóm osobom. Mojej przyjaciółce...której wzasadzie mogę dedykować całego bloga :D i Dżerrce :)
To tyle jeśli o to chodzi. Mam nadzieję, że się wam spodoba
Ściskam
Marie Jackson ^^,
Obudził mnie dźwięk
konchy wołającej na śniadanie. Zawsze mnie zastanawiało dlaczego
jest tak wcześnie gdy spojrzałem na swój zegarek. Wstałem,
poszedłem zrobić szybki prysznic i ubrać się. Gdy to wszystko
zrobiłem prędką pobiegłem do pawilonu jadalnego. Usiadłem i
czekałem, aż reszta domków raczy przyjść. Czekałem i czekałem
kilka minut, aż nagle zobaczyłem maszerujący w moją stronę domek
Ateny. Prowadził im nikt inny jak moja cudowna dziewczyna. Miała na
sobie bialy t-shirt spodenki galaxy oraz granatowe con verse. Włosy
miała związane w koński ogon i zrobiony delikatniutki makijaż.
Puściłem do niej oczko a ona odpowiedziała do mnie tym swoim
słodkim uśmiechem po którym odpływałem w krainę miłości.
Czasami mam ochotę podziękowac Atenie, że zrodziła tak piękną
tak słodką kobietę jak Annabeth.
-Herosi! Widzę, że
jesteśmy już wszyscy. Więc chciałbym ogłosić, że takie apele
będą organizowane kilka razy w tygodniu. Częściej niż wcześniej.
Dobrze cas przejść do konkretów. Przestawiam plan dnia który
będzie obejmował cale wakacje, choć z czasem zacznie się zmieniać.
800 –
900 – Śniadanie
900 –
1000 - Sprzątanie w domkach
1000 –
1030 – Inspekcja, którą jutro kontroluje Annabeth Chase
1030-1130
– Trening
1130-1330
– Bitwa o sztandar.
1330-1430
– Obiad
1430-1630
– Czas wolny
1630-1830
- Trening
1830-1930
– Kolację
1930-2030
- Ognisko
-Inspekcje będą
odbywały się raz w tygodniu. Jak słyszeliście treningi będą
teraz przedłużane z nagłej sytuacji, której nie mogę wam narazie
zdradzić. A! Prawie, że bym zapomniał. Trójka najlepszych herosów
XXI wieku została wybrana do siedzenia w konkretnych miejscach. Są
to: Annabeth Chase, Percy Jackson i Thalia Grace, która jeszcze do
nas nie przybyła. Dobrze herosi, życzę wam smacznego śniadania.
Śniadanie było
dość smaczne gdyby nie to, że potrawy były tylko nisko
kaloryczne, a mi potrzeba było czegoś tuczącego. Ale późniejszy
trening okazał się tak bardzo męczący. Dwie godziny walki
na miecze. Tak bardzo męczące, że od razu po treningu nie czkając
na konchę pobiegłem szybciutko pod prysznic. Gdy wyszedłem zaskoczył
mnie widok Annabeth leżącej u mnie na łóżku.
- Hej! Nareszcie jesteś.
- No jestem. A co cię tu sprowadza?
- Oj przestań. Nie mogę odwiedzić własnego chłopaka?
- Ann znam cię musi coś być na rzeczy – naciskałem bo widziałem łzy w jej oczach, aż tak bardzo, że rzuciła mi się w ramiona i rozpłakała na dobre.
- Annabeth proszę – pocałowałem ją w czoło wziąłem na kolana usadziłem i wtuliłem.-Proszę powiedz mi.
- Tak bardzo mi jej brakuje tak bardzo..bardzo.
- Ale kogo? -zapytałem, a moja dziewczyna spojrzała na mnie swoimi ślicznymi choć zapłakanymi i opuchniętymi oczami.
- Si...si...si...Sileny.
- Wiem co czujesz, mi też bardzo jej brakuje i Bekendorfa ,ale pamiętaj o Gaji i reszcie świata. Nie możesz okazać chwili słabości w takiej okazji. A ja przysięgam ci na Styks, że przyprowadzę ich oboje i resztę. - Z tymi słowami położyłem się z Ann na łóżku i zacząłem całować. Byśmy tak leżeli do obiadu, ale przeszkodziła nam Clarisse.
- No przepraszam kochani, ale ta łowczyni od Zeusa przybyła.
- Thalia! - Ann szybko wytarła oczy, złapała mnie z rękę i wyleciała z domku niczym torpeda.
- Hej Thalio! Miło cię widzieć. - Przywitałem się starając się emanować optymizmem
- Och Percy. Mi też miło cię widzieć, ale nie musisz się starać być grzecznym chłopcem i Annabeth. Bogowie! Minęło tyle czasu, ale wypiękniałaś.
- Thalio. Nie dawałaś znać od roku już myślałam, że poległaś.
- O mnie się nie martw ale...-zwróciła się do mnie. -Słyszałam, że się wam układa i gratuluję z całego serca.
- Dziękujemy. Annabeth dajmy Thalii się rozpakować później – zwróciłem się tym razem ja do córki Zeusa. - Thalio przyjdź do nas jak się rozpakujesz będziemy na ciebie czekać w domku Posejdona.
Powiedziałem po
czym złapałem moją narzeczoną za rękę i zabrałem do domku.
*****
Przegapiliśmy
obiad, ale przyjazd Thalii dał nam dobre usprawiedliwienia.
Siedziałem czekając na obie dziewczyny gdy nagle rozległo się
pukanie i weszła Ann.
- Jestem. Thalia zaraz przyjdzie. -Była ubrana w białą bluzkę na ramiączka oraz swoje ulubione dżinsowe spodenki, stopy miała bose, a włosy splecione w kłosa opadającego na ramię. Na twarzy było widać pomalowane ciemnym cieniem do powiek powieki oraz usta wymalowane czerwonym błyszczykiem do ust o smaku truskawkowym, smaku jej ulubionych owoców.
- Jej kochanie ślicznie wyglądasz.
- Percy jesteś strasznie słodki wiesz?!
- Ale..
Tę chwilę
przerwała nam córka Zeusa. Miała na sobie czarne con verse,
spodenki, bluzkę na ramiączka w tym samym kolorze. Włosy związała
czarną chustką moro i zaplotła w koka. Miała coś jeszcze nowy
naszyjnik a raczej dwa jeden z napisem "Thalia" a drugi z
napisem "Łowczyni".
- Przepraszam, ale Chejron mnie na chwilkę zatrzymał. To o czym chcieliście mi opowiedzieć?
- Thalio te wieści mogą okazać się naprawdę złe. Bardzo złe.
- Nie trzymajcie mnie w niepewności mówcie!
- Gaja. Gaja się budzi.
- Nie...niemożliwe – wyjąkała. -A wiec to prawda. Pani Artemida ostrzegała wszystkie Łowczynie przed nowym zagrożeniem ze strony starszych. Nikt nie wiedział o co chodzi, a ona nie chciała nam wyjaśnić.
- Tak wszyscy giganci się budzą. Mamy wiadomości, że przebudził się Polybotes, Klytios, Alkyoneus oraz Enkleados.
- Nie będę przed wami ukrywała, że to źle, bardzo źle i trzeba coś z tym zrobić.
- Ja wiem! - krzyknąłem – Hades poprośmy o pomoc Hadesa!
- Percy to szaleństwo.
- Ale ja mam zaproszenie od Hadesa. Wystarczy, że się tam udamy i go poprosimy o przywrócenie do życia poległych herosów, ze wszystkich lat. Annabeth obiecałem ci przysiągłem na styks i dotrzymam słowa.
- Dobrze ale czas na ognisko.
- Chodźmy.
Gdy weszliśmy na teren ogniskowy wszystkie miejsca był y prawie zajęte. Została do
zasiedlenie jedna ławka na której oczywiście usiedliśmy. Dołączył
do nas również Grover oraz nasza wyrocznia Rachel Elizabeth Dare,
która właśnie skończyła pierwszy rok nauki w szkole dla młodych
dam w Clarion.
Gdy było już po
ognisku mieliśmy troszkę czasu na przygotowanie się do kolacji ale
my postanowiliśmy powiedzieć im nasz plan o wycieczce do świata
umarłych.
- Percy to świetny pomysł. Zabierzcie ze sobą Thalię i Grovera a ja was będę kryła. Przez rok ćwiczyłam sztuczki manipulowania mgłą, wiele umiem.
- Dobrze. To pozostaje nam objaśnić szczegóły. Spotkamy się o pierwszej w nocy przy sośnie Thalii. Pożyczmy furgonetkę Argusa i pojedziemy do Hollywood. Niech każdy nas zabieże zapasowe ubrania oraz drachmy i pieniądze śmiertelników.
- Zapamiętacie?
- Tak -odpowiedzieli zbiorowo.
- Noto idźcie się szykować i pamiętajcie pierwsza w nocy i ciii.
Liczę,że wam się podobało. I strasznie przepraszam za te kropki, bo kurcze ja to piszę na komputerze i jakoś tak to wychodzi.
Marie Jackson
Świetne!!! Czekam na kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuń